Wystawa Body Words

W końcu się wybraliśmy. Wystawa Body Words wzbudza wiele kontrowersji - eksponatami są poddane procesowi plastynacji, prawdziwe ludzkie ciała. Ciała osób, które przekazały je po swojej śmierci właśnie na ten cel. I to, ze każde z tych osób chciała w ten sposób służyć nauce i sztuce, przekonało mnie do tej wystawy. Jarek też bardzo chciał na nią iść, dla Eli było to obojętne. Oczywiście dzieci wiedziały o wszystkim, co mogły tam zobaczyć. Oglądaliśmy przed wystawą filmiki, oglądaliśmy zdjęcia.
Kości i mięśnie, szkielet i szkielet mięśniowy
Nasze wrażenia? Ja jestem zachwycona! Uwielbiam człowieka jako takiego. Uważam, że ciało, mózg człowieka jest cudem. I jest doskonałe również w swoich niedoskonałościach i ułomnościach. Jestem fanką życia i każdego stworzenia. Chłonęłam obrazy i wiedzę. Mam dużo szacunku dla ludzi, którzy mi to umożliwili. Dla Eli temat był chyba za trudny. I nie chodziło tu o to, ze widziała prawdziwe ciała ludzkie ale o to, że nie interesuje się anatomią i wielu tematów nie rozumiała. Trudne było dla niej patrzenie na płody. Świadomość, że te dzieci nigdy się nie urodziły była ciężka do zniesienia. W tym miejscu rozsypał się Jarek. Zobaczył, jak wyglądał po urodzeniu (jest wcześniakiem z 28 tygodnia). Widok płodów i dzieci nie narodzonych bardzo go zasmucił i nie chciał już dalej oglądać wystawy.
Człowiek - pozycja siedząca podczas grania w szachy
Czy warto zobaczyć wystawę Body Words? W mojej ocenie - tak. Możliwość zobaczenia szczegółów naszej anatomii bezcenna. Nie odda tego żaden atlas anatomiczny. Ale nie jest to wystawa dla wszystkich. Niektóre osoby, zarówno dorosłe jak i dzieci, wyniosą z niej wiele cennych informacji, niektóre bardzo emocjonalnie ją przeżyją, co może być trudne.

Komentarze